Ostatnia niedziela września

No cóż  planowałam wycieczkę do Czarnolasu i Janowca, a skończyło się na spacerze - przed obiadem - po starym Radomiu. Byliśmy też w naszej ulubionej cukierni na kawie, a Bartek na lodach. Niestety Magda od piątku leży w łóżku i męczy się z katarem i bólem gardła.
Po obiedzie Bartek pilnie uczył się matematyki i fizyki.Ustaliliśmy, że na tygodniu przedmioty humanistyczne, a w weekendy ścisłe. Na razie ma przerwę w rehabilitacji, co najmniej dwa tygodnie, więc możemy wdrożyć nasz cały plan nauki. Czas już najwyższy, bo nawet studenci kończą wakacje. Co do mnie nacieszyłam się już wolnością bez szkoły i jestem gotowa na nowe wyzwania. Bartek też ma większy zapał do nauki. Trzeba kuć żelazo póki gorące!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść ojca przez mongolskie stepy w poszukiwaniu cudu" - Rupert Isaacson

Twoje dziecko jest inteligentne.

"Maria i ja"