"Droga życia"

Od tygodnia leżał sobie na półce film pożyczony nam przez Agnieszkę. Wreszcie wczoraj włożyłam go do napędu komputera ( nasz stoi w kuchni) i między pieczeniem placków zaczęłam oglądać. Po chwili zorientowałam się, że już dawno nie oglądałam tak dobrego filmu. Żeby nie ucierpiały ciasta, zastopowałam akcję filmu, dokończyłam- w trochę szybszym tempie- prace kuchenne i spokojnie obejrzałam cały film.
Bohaterem filmu jest amerykański okulista Tom, który dowiaduje się o nagłej śmierci swojego syna Daniela.
Daniel zamierzał pielgrzymować do Santiago de Compostela "Szlakiem Świętego Jakuba" i w Pirenejach zginął- pierwszego dnia wędrówki. Tom jedzie po ciało syna do Francji. Na miejscu postanawia skremować zwłoki i wyruszyć na pielgrzymkę razem z synem ,by uczcić jego pamięć. Po drodze spotyka innych pielgrzymów. Trójka z nich przyłącza się do niego i wędrują razem. Każdy z nich boryka się z własnymi porażkami i lękami. Każdy z nich poszukuje pokoju ducha i przebaczenia. Ta Droga  na zawsze ich odmieni.
Dla mnie najważniejsze przesłanie tego filmu to słowa Daniela do ojca przed wyjazdem w ostatnią podróż:
-"Życia się nie wybiera, życie się przeżywa."

Polecam go również ze względu na świetną ścieżkę dźwiękową i zdjęcia plenerów.
Reżyser- Emilio Estereza; w roli głównej- Martin Sheen




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść ojca przez mongolskie stepy w poszukiwaniu cudu" - Rupert Isaacson

Twoje dziecko jest inteligentne.

"Maria i ja"