Początek

Zajrzałam do mojego zeszłorocznego wpisu, dotyczącego rozpoczęcia edukacji domowej przez Bartka.
Cieszyłam się, że gorączka szkolnych zakupów mnie ominęła i zamiast do szkoły na rozpoczęcie roku pojechaliśmy na wycieczkę do lasu.
W tym roku było troszkę inaczej ponieważ na wycieczce byliśmy dzień wcześniej, a nasza córka chciała kupić sobie trochę zeszytów więc pojechaliśmy na szkolne zakupy. Kiedy w koszyku znalazła się ryza papieru do ksero zostawiłam moje dziewczę w dziale szkolnym (w tłumie kupujących) i spokojnie przeszłam z Bartkiem do działu spożywczego, gdzie w spokoju można było robić zakupy. Bartoszowi spodobało się pchanie wózka. Robił to w takim tempie, że w pewnej chwili zdałam sobie sprawę, że biegam. Potem była przejażdżka autobusem i obiad z deserem.
Wieczorem pojeździliśmy na  rowerach i na tym zakończyła się nasza inauguracja roku szkolnego. Ach, przepraszam do snu czytamy "Igrzyska śmierci" ...i to było by tyle.
Jutro nowy dzień i będziemy  pomału przestawiać się na naukę. Zaczynamy!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść ojca przez mongolskie stepy w poszukiwaniu cudu" - Rupert Isaacson

Twoje dziecko jest inteligentne.

"Maria i ja"