Targi kszążki 2017

W sobotę miną tydzień od Targów książki w Warszawie. Tym razem pojechałam w sobotę , choć rok temu zarzekałam się, że nigdy nie pojadę na targi w weekend, ale "nigdy nie mów nigdy". Skusiłam się ponieważ w sobotę były moje ulubione autorki, od których postanowiłam wziąć autograf i zrobić sobie z nimi zdjęcie. W tym roku postanowiłam nie szaleć z zakupami i o dziwo udało mi się.
Było parę śmiesznych sytuacji, ale po kolei.
Na pierwszy ogień poszła Elżbieta Cherezińska, jej najnowsza książka ukaże się za miesiąc i będzie to ostatnia część cyklu o Piastach. Wobec tego wzięłam do podpisu moją ulubioną książkę tej autorki "Turniej cieni". Chwilę porozmawiałyśmy i oto efekt:



Potem zaczęłam szukać stoiska wydawnictwa "Zwierciadło", bo tam miała podpisywać swoje książki kucharskie Eliza Mórawska i tam też zakupiłam pierwszą na tych targach książkę, a jakże Pani Elizy pt. " Na zdrowie". Ucieszyłam się z niej bardzo, bo kupiłam ją z dużą zniżką i znalazłam w niej przepisy, które mogę śmiało serwować naszemu Kosmicie, nie robiąc przy tym kolejnej rewolucji w jego jadłospisie.






Po tych miłych spotkaniach, postanowiłam nieco  porozglądać się po stoiskach choć zrobiłam to bardzo pobieżnie. I tak przebiegłam obok mojego ulubionego wydawnictwa Afera obiecując sobie, że za jakiś czas coś u nich kupię. Uniknęłam nieodpartej pokusie zajrzenia do wydawnictwa
" Poznaj Świat", na którym mignęła mi postać Wojciecha Cejrowskiego. Natomiast zatrzymałam się dłużej na stoisku wydawnictwa "Znak" i tam kupiłam : "Wyklęta armia.Odyseja żołnierzy Andersa" - Kacpra Śledzińskiego, "Złowrogi cień Marszałka"- Rafała Ziemkiewicza i na wakacyjny wyjazd "Córka Wiatrów" - Magdaleny Kordel. Od tej ostatniej autorki również dostałam autograf.

Spotkała mnie też miła przygoda z uzyskaniem autografu dla naszej córki od ilustratora komiksów Dave McKeana. Ustawiłam się grzecznie w kolejce przed 14:00. Przeciętna wieku nie przekraczała 25 lat więc poczułam się trochę dziwnie. Okazało się, że nie potrzebnie. Dzięki naszej córuni nie jestem zupełnie zielona w kwestii komiksów i mang. Czasami coś od niej pożyczam i czytam. Chociaż tak naprawdę zatrzymałam się na "Kajku i Kokoszu" oraz na "Thorgalu", ale co tam. Ucięłam sobie bardzo ciekawą pogawędkę z młodym człowiekiem stojącym przede mną. Kiedy przyszła moja kolej wymieniłam z Devem uśmiechy i błysnęłam swoją skromną znajomością angielskiego. Nie muszę dodawać, że Magdalena była zachwycona autografem.
Wieczorem wróciłam do domu z nadzieją, że w przyszłym roku znowu pojawię się na Targach książki w Warszawie.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść ojca przez mongolskie stepy w poszukiwaniu cudu" - Rupert Isaacson

Twoje dziecko jest inteligentne.

"Maria i ja"